Temptershell Monument Valley: Panoramic Collection Review
Jun 17, 2025
Monument Valley 2: Panoramic Edition to jedna z tych gier, które nie próbują zaimponować Ci na siłę. Nie wywołuje adrenaliny, nie epatuje efektami, zamiast tego zaprasza do wspólnej, cichej podróży przez świat, który równie dobrze mógłby być snem.
Kiedy zaczynamy grę, nie jesteśmy rzucani w wir akcji, spotykamy Ro i jej córkę, dwie postacie, które powoli, razem, w swoim rytmie wędrują przez kolorowe, geometryczne światy. To właśnie ten duet nadaje grze duszę. Jest w tym coś bardzo ludzkiego, widok matki uczącej dziecko, a potem pozwalającej mu iść własną drogą.
Gameplay’owo gra jest prosta, ale za to bardzo satysfakcjonująca. Poruszamy postaciami, przestawiamy fragmenty otoczenia, tworzymy nowe ścieżki – a wszystko to w rytmie, który pozwala się zatrzymać. Tak, gra jest łatwa. I tak, można ją przejść w dwie godziny. Ale te dwie godziny mogą zostawić ślad na dłużej niż niejeden epicki RPG.
Wersja panoramiczna to po prostu najpiękniejszy sposób, by poznać ten świat. Grafika rozciąga się na całą szerokość ekranu, kolory pulsują ciepłem, a dźwięki są jak łagodny oddech. Czasami kursor potrafi zirytować, zwłaszcza w bardziej złożonych planszach, ale nie psuje to ogólnego doświadczenia.
Gra kończy się szybko, ale z klasą. Pozostawia nas z tym dziwnym, i niewątpliwie trudnym do opisania uczuciem, że właśnie doświadczyliśmy czegoś ważnego. Jak krótkie spotkanie z kimś, kto powiedział dokładnie to, co trzeba było usłyszeć.
Dla mnie to gra, do której z przyjemnością wrócę, może nie za miesiąc czy rok ale kiedyś w chwili, kiedy będę potrzebował wyciszenia i powrotu do spokojnej krainy Ro. Teraz pozostaje mi czekać na część trzecią, bo Monument Valley to więcej niż gra.